niedziela, 5 kwietnia 2015

Czarna rozpacz.....

to dlatego tak długo milczałam. Okrucieństwem byłoby Was bombardować smutkiem gdy Wielkanoc nadchodzi i większość z Was raczej czuje z tego powodu radość. 

U mnie smutek, czarna rozpacz. Biegaczka, która nie może biegać. Zrozumieć to można obrazowo tak jakby ciału zabrano tlen. Psychicznie to tak wygląda dla kogoś, dla kogo bieganie to jeden z P1 :)
PRIORYTET GŁÓWNY. Główny składnik ŻYCIA.
Mała awaria stopy. Czekam na zabieg, zatem Tych, którzy mi sprzyjają proszę o kciuki :) 

W momencie tak ważnych przygotowań do startu w Rzeźniku, to najbardziej niefortunny moment na wyłączenie się z biegania, ale któż o tym zadecydował? NIE JA.
Mój partner z Rzeźnika biega teraz wybiegania po 50 km, a to ja miałam dać mu wycisk na trasie z Komańczy do Ustrzyk.

No to koniec smutków. Trzeba wierzyć, że wrócę na ścieżki. Na razie mogę Was śledzić na endomondo :) i zazdraszczać...

Może wkrótce napiszę o tym, jak można sobie radzić z psychiką, gdy brakuje jej "tlenu"....

Wydaje mi się, że jestem twarda, że zawsze walczę do końca, że łatwo się nie poddaję....Czasem jednak bywam ULTRA - ultra wrażliwa i ultra słaba. Jak każdy. 

Oczywiście, że się nie poddam. Zaraz po usunięciu awarii będę śmigać po pagórkach. Na razie przesiadłam się na rower - by nie stracić kondycji, moc w udach nadal jest. 

W toku moich doświadczeń, nauczyłam się szukać mocy nawet tam, gdzie inni nie zaglądają. Trzeba szukać siły. Dla siebie, dla swoich dzieci...dla wartości. 
Mi nadal się chce. MIMO. 
mimo, że nikt nie patrzy, nikt nie wspiera, nikt nie mówi - Jesteś Cudowna, nikt nie mówi DASZ RADĘ ! Muszę sama.
Sama daję radę. Czekam na każdy promyk słońca. Mimo, że jestem z tych co raczej widzą szklankę do połowy pustą. Walczę. Zawsze szukam choćby najmniejszego celu, by zdobyć, by do niego dążyć, by się starać ze wszystkich sił.

Dziękuję Wam, co tu zaglądacie i mi kibicujecie i gdy się spotykamy zgłaszacie zapotrzebowanie na więcej.... bo to dla mnie ważne  - to mój "tlen".

Przesiadam się na kilka dni, może tygodni na ROWER, może znajdę więcej czasu na moje spostrzeżenia, które będą komukolwiek do czegokolwiek przydatne. Może o tej psychice ...
może o treningu..... poszukam weny :)

Tymczasem ...spędzajcie miło Święta, 
a na endo i tak gorąco od Waszych treningów :) więc widać, że spędzacie je też aktywnie

Wszystkiego dobrego.

BLISKOŚCI !